Od dłuższego czasu intrygował mnie ten fakt i po paru głębszych przemyśleniach coś mnie tknęło. Co gdyby stworzyć nową formę posługiwania się mieczem świetlnym, taką w której najważniejszy jest poziom posługiwania się Mocą, a nie sprawność fizyczna? Taką, do której nie potrzebne byłyby ręce? Wiem, że może brzmieć to wyjątkowo absurdalnie, ale nie jest to aż tak niedorzeczne, jak wydaje się na pierwszy rzut oka.
Forma ta wymagałaby od jej użytkownika niezwykle dużych umiejętności posługiwania się Mocą, dobrze rozwiniętej orientacji przestrzennej oraz sporej podzielności uwagi. Polegałaby ona na unoszeniu miecza telekinezą, a następnie walka nim w dalszym ciągu utrzymując go w powietrzu. Byłoby to niezwykle trudne do opanowania ze względu na przymus skupienia się zarówno na przeciwniku jak i nad tym, gdzie jest oraz w którą stronę skierować swoje ostrze. W końcu w normalnej walce ciało reaguje instynktownie, dzięki wcześniejszym treningom. Potęga w posługiwaniu się Mocą też nie byłaby tu bez znaczenia. W końcu przy starciu z przeciwnikiem silnym fizycznie trzeba stawić odpowiednio mocny opór.
Lecz forma ta ma wiele dosyć istotnych plusów. Po pierwsze pozwoliłaby na znacznie bardziej nieprzewidywalne ataki, gdyż wojownika nie ograniczałaby zasięg rąk. Po drugie możliwe byłoby użycie wielu mieczy świetlnych. Oczywiście zwiększyłoby to trudność w posługiwaniu się tą formą, lecz wtedy można by prowadzić agresywną ofensywę, przy okazji pozwalając na pozostanie w defensywie. Forma ta właściwie jest „pisana” pod osoby posiadające więcej niż jeden czy dwa miecze świetlne (Może Grevious by z tego korzystał, gdyby był czuły na Moc?)
A co wy Bracia i Siostry sądzicie o tym pomyśle?
Tylko błagam, nie zjedzcie mnie jeżeli coś pogmatwałam

