Ahriman'sabaoth pisze:Nie no, życie jest akurat proste - oddychasz, pijesz, jesz, wydalasz, śpisz.
Na jedzenie trzeba zapracować, a problemy ze snem i bolesne wypróżnienia bywają bardzo przykre
Wracając do głównego tematu: mnie owszem przeszkadza, że Amerykanie uważają, że każdy film czy jakakolwiek inna produkcja rozrywkowa/kulturalna musi przedstawiać taką różnorodność, jaka jest obecnie w amerykańskim społeczeństwie, gdzie mniejszości chcą być bardziej słyszane. Ta wizja nie pasuje do innych krajów (powiedz im, że w Polsce wszyscy są biali, a w Chinach wszyscy są Chińczykami), jak również do fantastyki, która się rozgrywa w oderwaniu od spraw współczesnych (bo się dzieje w średniowieczu, albo bardzo dawno temu w bardzo odległej galaktyce).
W Star Warsach jest duża dynamika jeśli chodzi o relacje między rasami. W książkach i grach jest wielokrotnie poruszany wątek niewolnictwa, stręczycielstwa, różnic klasowych, stosunku do niehumanoidalnych istot rozumnych, czyli w sposób symboliczny mierzą się one z problemem dyskryminacji na różnych płaszczyznach, kolor skóry humanów jest bez znaczenia. Ale książki i gry mają mniejsze grono odbiorców niż filmy, a filmy są obsadzane tak, żeby się wpasować w aktualne trendy. I co zrobisz? Nic nie zrobisz.