Tutaj są rozmowy lajtowe, więc pomyślałem że zacznę pisać tutaj.
Witajcie, jestem Lord Dubius, miło mi poznać. Nie, ta nazwa to nie dzieło mojej infantylności, po prostu taki mam przydomek i traktuję go poważnie tj. nie nazwałem się tak, bo też chcę się bawić w Gwiezdne Wojny. No, ale nie da się ukryć, że kręci mnie ta filozofia przedstawiona w tej serii - walka Dobra ze Złem - i nią zainspirowany wybrałem właśnie taką formę określenia mojej postawy wobec życia mojego i życia w ogólnym pojęciu. Okej, bo się rozwodzę (ps: moje realne imię to Krzysztof):
Chciałem zacząć od dwóch pytań - czy to wszystko jest pewnego rodzaju Role-Play, czy traktujecie to wszystko poważnie? A jeśli to drugie, to czy dotyczy to jedynie Gwiezdnych Wojen?
Bo jak napisałem powyżej, taka postawa jest jak najbardziej realna. To Gwiezdne Wojny bazują na niej, nie ona na nich. Po prostu Gwiezdne Wojny odwzorowały ją najlepiej. Światło, mrok, szczęście, smutek, miłość, nienawiść, gniew, spokój. Te rzeczy są częścią naszego życia i krążą po świecie, gdy tylko pojawił się na nim człowiek. Od nas zależy, w jakim kierunku pójdziemy i jaką postawę przyjmiemy - nieszczęśliwego człowieka pełnego smutku, okrutnego sadystę, współczującego romantyka, czy korzystającego z życia ambitnego obywatela. Światło i mrok, biel i czerń, nadzieja i rozpacz - oto nasze realia czy tego chcemy, czy nie. Prędzej czy później będziemy musieli dokonać wyboru, nie ma nic pośrodku. Jeśli ktoś zdecyduje się być/iść drogą "szarą", to życie i tak zmusi go ostatecznie do określenia siebie i swoich celów.
Mroczny Lord to postawa i wiara. Światopogląd i filozofia. Osobowość. Każdy ma predyspozycje by nim być, ale zostają nim ci, którzy są tego wszystkiego świadomi, jednak jest jeszcze coś i to dopiero wtedy zostaje się nim na prawdę - trzeba znać i być świadomym tych wszystkich rzeczy, które toczą nieustanny bój na tym świecie i wybrać ciemność tj. poddać się negatywnym emocjom, nauczyć się z nimi żyć, by potem je kontrolować. W skrócie - Mroczny Lord to osoba, która w wyrafinowany sposób akceptuje mrok w swoim życiu i w wyrafinowany sposób odrzuca światło tj. wchodzi w symbiozę z czernią.
Ale musi być bezstronność. Liczy się indywidualizm. Sataniści, sekty - oni wszyscy mają jakiś cel, dążenia, wyznają ideologię, którą wymyślił ktoś kogo nawet nie znają. Mroczny Lord po prostu jest. Indywiduum, które samo tworzy świat wokół siebie i filozofię. Bez jakiegoś guru, przepisów i narzuconego kierunku, którymi cechują się sekty i subkultury.
Stąd te pytania.
Czy to wszystko jest pewnego rodzaju Role-Play, czy traktujecie to wszystko poważnie? A jeśli to drugie, to czy dotyczy to jedynie Gwiezdnych Wojen?
Pozdrawiam
Hejka
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 11 sie 2019, 04:49